Wednesday, December 10, 2025

Reżimowy paternalizm, wychowawcze obowiązki i zakazany owoc mediów społecznościowych

Reżim australijski - który, co wiadomo od czasów festiwalu chińskiej grypy, idzie obecnie w awangardzie totalitarnych impertynencji - odtrąbił właśnie całkowity zakaz dostępu do tzw. mediów społecznościowych dla osób do 16-go roku życia.

Czy zwłaszcza niektóre z owych mediów można nazwać z pełną odpowiedzialnością wielkimi, wyjątkowo agresywnymi pralniami mózgów? Niewątpliwie tak. Niemniej teraz, dzięki cenzorskiej inicjatywie reżimu australijskiego, owe wielkie pralnie mózgów uzyskają dodatkowo status zakazanych owoców, co uczyni obcowanie z ich odmóżdżającym wpływem bezprecedensowo atrakcyjną ofertą, noszącą znamiona nielegalnego rytuału przejścia dla "niepokornej młodzieży". Ewentualnie w rezultacie owe media zostaną uznane przez "niepokorną młodzież" za zbyt pruderyjne i wydelikacone, co skłoni ją do udania się w podróż po możliwie najbardziej wynaturzonych zakamarkach darknetu.

Jest prawdą odwiecznie obowiązującą, że czego reżim się nie dotknie w swojej "opiekuńczej" socjoinżynierii, to albo zohydzi (w takim stopniu, w jakim jest to rzecz dobra), albo uświetni (w takim stopniu, w jakim jest to rzecz zła). Każdy więc rodzic, który oczekuje, że reżim wraz ze swą pałkarską topornością zastąpi go w roli wychowawcy, prosi się o wyjątkowo upokarzającą wychowawczą porażkę - to zaś, że będzie się ona tyczyła "wirtualnych" obszarów ludzkiego życia, w żaden sposób nie zmieni jej jak najbardziej realnego charakteru.

Oby w porę zrozumieli to wszyscy, którzy - choćby wyłącznie poprzez nadmiar bierności - pozwalają domorosłym dyktatorom na racjonowanie dostępu do źródeł informacji i narzędzi komunikacyjnych, niezależnie od "oryginalności" używanych w tym kontekście pretekstów. I oby, zrozumiawszy to, docenili zakres wychowawczej odpowiedzialności, która idzie w parze z naturalną wolnością zarówno ich samych, jak i ich podopiecznych.

No comments:

Post a Comment