Friday, January 18, 2019

Dysfunkcjonalność etatyzmu w dobie Internetu

Etatyzm, nacjonalizm, klasowy redystrybucjonizm, technokracja i Internet to mieszanina nie tyle może wybuchowa, co społecznie niestrawna i w coraz większym stopniu swoją niestrawność obnażająca. Współczesny etatyzm opiera się na kombinacji trzech wielkich fikcji - nacjonalistycznej fikcji wspólnego "interesu narodowego", redystrybucyjnej fikcji "konfliktów klasowych" i technokratycznej fikcji władzy jako eksperckiej kontroli nad przepływem informacji. Tymczasem Internet w bezprecedensowym stopniu obnaża, po pierwsze, fikcyjność wszystkich owych fikcji, a po drugie ich wzajemną niekompatybilność, tym samym sukcesywnie pogłębiając i obnażając dysfunkcjonalność współczesnego etatyzmu i ostateczną jałowość wszystkich jego obietnic.

Internet ukazuje w bezprecedensowym stopniu, że nigdzie tak nie kwitnie wzajemna niechęć, oskarżenia, zarzuty, resentymenty i bezwzględna walka o wpływy, jak wśród "rodaków" zjednoczonych rzekomo z definicji wspólnym interesem. Internet naświetla w bezprecedensowym stopniu fakt, że w świecie tak łatwego fabrykowania i wyzbywania się wirtualnych tożsamości, gdzie - mimo swej arbitralności i nietrwałości - owe tożsamości są często tymi komunikacyjnie najważniejszymi, powoływanie się na jakąkolwiek obiektywnie zdefiniowaną "walkę klasową" jest wyłącznie coraz bardziej topornym narzędziem propagandowym. Internet - w całej chaotycznej okazałości swojego wymiaru polityczno-ideologicznego - upewnia nas wreszcie w bezprecedensowym stopniu co do faktu, że rzekomy "porządkujący" wpływ politycznej kontroli nad przepływem informacji jest w najlepszym razie ambarasującym żartem, a w najgorszym razie niebezpiecznym absurdem.

Który więc element należałoby usunąć z powyższej układanki, aby jej pozostałe elementy mogły stać się choć w minimalnym stopniu społecznie strawne? Tym elementem jest oczywiście etatyzm, czyli zinstytucjonalizowana agresja połączona z biurokratycznym gigantyzmem, a zwłaszcza jego współczesna wersja, czyli etatyzm narodowo-"opiekuńczo"-technokratyczny. Wraz ze zniknięciem współczesnego etatyzmu znika fikcja "interesów narodowych", zaś jej miejsce może zająć rzeczywistość interesów rodzinnych, rodowych, klanowych czy związanych z wszelkimi innymi strukturami krewniaczymi, które są na tyle niewielkie, że w ich obrębie można rzeczywiście mówić o realnej jednomyślności i dobrowolnej wspólnocie celów. Wraz ze zniknięciem współczesnego etatyzmu znika redystrybucyjna fikcja "konfliktów klasowych", zaś jej miejsce mogą zająć dobrowolne, charytatywne działania "redystrybucyjne" wszystkich tych, którzy uważają konkretne grupy osób za szczególnie pokrzywdzone i wymagające w ich odczuciu szczególnej pomocy. Wraz ze zniknięciem współczesnego etatyzmu znika wreszcie technokratyczna fikcja władzy jako eksperckiej kontroli nad przepływem informacji, zaś jej miejsce może zająć realna - i często autentycznie pożyteczna - kontrola informacyjna w obrębie prywatnych przedsiębiorstw poddanych bezustannej weryfikacji konsumenckiej.

To, jak w najbardziej pokojowy i bezbolesny sposób odejść od nacjonalistyczno-"opiekuńczo"-technokratycznego etatyzmu na rzecz opisanego wyżej policentrycznego układu kontraktowych, samorządnych mikrostruktur, to oczywiście wielkie organizacyjne i kulturotwórcze pytanie, na które nie ma uniwersalnych odpowiedzi. Do pewnego stopnia można pewnie w tym kontekście czerpać z historycznych doświadczeń takich najbliższych owemu organizacyjnemu modelowi obszarów administracyjnych, jak Hong Kong, Liechtenstein czy szwajcarskie kantony, do pewnego zaś stopnia trzeba zdać się w tym kontekście na odważne innowacje w zakresie instytucjonalnej przedsiębiorczości. Jedno jednak jest w tym temacie pewne - nacjonalistyczno-"opiekuńczo"-technokratyczny etatyzm jest w tzw. erze informacji zjawiskiem nieuleczalnie dysfunkcjonalnym, i im szybciej jak największa liczba osób oswoi się ze świadomością tego faktu, tym szybciej, skuteczniej i bardziej konstruktywnie będzie można zacząć się z owej dysfunkcjonalności wydobywać.

No comments:

Post a Comment