Tuesday, August 11, 2015

Wolność osobista, niepewność i racjonalność

Z ust zarówno tzw. "lewicowców", jak i tzw. "konserwatystów" słyszy się nieraz osobliwe stwierdzenie, że wraz ze wzrostem wolności osobistej i możliwości wyboru wzmaga się w społeczeństwie poczucie niepokoju i zagubienia, zanika jego "naturalny", nadający mu spójność rytm, itp., więc owa "wolność osobista" i "możliwość wyboru" jest jedynie pozorem, który skrywa w sobie "nową formę zniewolenia", itd.

Jest to nic innego, jak przejaw luddyzmu kulturowego - strach przed wyjściem z okresu społecznego infantylizmu, w którym nadające życiu rytm normy, instytucje i przyzwyczajenia nie musiały świadomie i racjonalnie wykazywać swojej intelektualnej, moralnej i estetycznej wartości w konfrontacji z innymi, równoprawnymi pomysłami na realizację danych indywidualnych czy grupowych celów. Strach tzw. "lewicowców" przed "erozją instytucji publicznych" jest w tym kontekście lustrzanym odbiciem strachu tzw. "konserwatystów" przed "erozją tradycyjnej moralności", bo oto okazuje się, że "tradycyjność" czy biurokratyczny przymus mogą nie wystarczyć, aby zapewnić danym normom czy instytucjom zwycięstwo (czy nawet przetrwanie) na wolnym rynku idei i produktów kulturowych.

Wspomniana wyżej niepewność i dezorientacja nie jest więc ceną wolności osobistej, ale jej atutem - kubłem zimnej wody uświadamiającym konieczność dokonania kulturowego rachunku sumienia, w ramach którego normatywne ziarna muszą zostać świadomie i racjonalnie oddzielone od plew, jeśli mają mieć jakąkolwiek szansę na rozkwit - tym razem w dojrzałej, samowystarczalnej formie - na gruncie wolnej konkurencji różnorodnych struktur kapitału kulturowego.

PS. Nieskończenie łatwiej jest wmówić sobie, że żyje się w czasach upadku, niż uświadomić sobie, że żyje się w czasach rozkwitu, gdyż nieskończenie łatwiej jest winić swoje otoczenie za własne porażki, niż przyznać się, że zmarnowało się oferowane przez nie możliwości sukcesu.

No comments:

Post a Comment