Sunday, June 4, 2017

Internet, globalizacja i kabiny pogłosowe

Mówi się, że z jednej strony Internet globalizuje ludzkość, a z drugiej strony tworzy wirtualne "kabiny pogłosowe", gdzie słuchają się wyłącznie osoby o podobnych przekonaniach. Między tymi stwierdzeniami nie ma żadnej sprzeczności, bo można uznać, że Internet na globalną skalę rozbudza w zwolennikach poszczególnych przekonań potrzebę posiadania prywatnych "kabin pogłosowych" - nie tylko wirtualnych, bo te już mają, ale też fizycznych. Najbardziej naturalnymi zaś kryteriami wytyczania granic tego rodzaju prywatnych przestrzeni są kryteria własnościowe, powiązane z dobrowolnymi rezydencjalnymi umowami i wyrażające się w powszechnie znanej zasadzie "wolnoć Tomku w swoim domku".

Innymi słowy, Internet w bezprecedensowym stopniu obnażył to, o czym od dawna mówili libertarianie, czyli fakt, że etatyzm - również w swoim najpopularniejszym dziś wydaniu narodowym - jest głęboko dysfunkcjonalną formą organizacji społecznej, opartą na trybalistycznych fikcjach i odgórnie, siłowo narzucanych topornych generalizacjach. W warstwie "negatywnej" - czyli wiążącej się z głęboką świadomością owej dysfunkcjonalności - rozumie to już zdecydowana większość. Wystarczy teraz, aby wystarczająca liczba osób zrozumiała to również w warstwie "pozytywnej" - a więc wiążącej się ze świadomością tego, co jest najbardziej naturalną alternatywą dla owej dysfunkcjonalności - aby rozpoczęła się konsekwentna ewolucja w kierunku świata złożonego z globalnej sieci niezależnych stref ekonomicznych, prywatnych stowarzyszeń sąsiedzkich, miast czarterowych i innych form w pełni suwerennych obszarów własnościowych, ukonstytuowanych w ramach dobrowolności, kontraktowości i autentycznych - a nie wydumanych - umów społecznych.

Dziś bowiem - w dużej mierze dzięki Internetowi i jego zarówno globalizującym, jak i partykularyzującym wpływom - widać wyraźniej, niż kiedykolwiek wcześniej, że powyższa forma organizacji społecznej nie jest żadną - jak powtarzają do znudzenia obrońcy tyranii status quo - "libertariańską utopią", ale naturalnym kształtem cywilizowanego świata, który osiągnął odpowiedni poziom złożoności i świadomości warunków jej dalszego rozwoju.

No comments:

Post a Comment