Wednesday, April 24, 2019

Austriacka szkoła ekonomii a "postmodernizm"

W okołometodologicznych niszach intelektualnych pojawia się od czasu do czasu pogląd, jakoby wiele istotnych teoretycznych wniosków sformułowanych przez przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii dawało się w naturalny sposób pogodzić z tzw. postmodernizmem. Postmodernizm - stanowisko podkreślające równoważność wszelkich subiektywnych "narracji" na temat otaczającej rzeczywistości - ma rzekomo naturalnie współbrzmieć z subiektywistyczną teorią wartości, z kluczową ekonomiczną rolą "wiedzy utajonej" powiązanej z indywidualnymi doświadczeniami poszczególnych podmiotów gospodarczych, z ostatecznie arbitralnym charakterem suwerenności konsumenckiej, itp.

Tymczasem owe pozorne punkty styczne okazują się zupełnie nieistotne w świetle zasadniczych epistemologicznych różnic między przyczynowo-realistyczną metodologią szkoły austriackiej a metodologicznym nihilizmem tzw. postmodernistów. Dla przedstawicieli ASE subiektywny charakter fundamentalnych danych ekonomicznych jest jedynie punktem wyjściowym dla logiczno-dedukcyjnego procesu, którego zwieńczeniem jest uświadomienie sobie intersubiektywnego charakteru kluczowych danych katalaktycznych - cen, płac, stóp procentowych, itd. - a więc charakteru umożliwiającego precyzyjne porównywanie indywidualnych "narracji" rynkowych i ich poddawanie rygorowi twardych ograniczeń budżetowych. Co więcej, dla przedstawicieli ASE owe subiektywne dane ekonomiczne oraz ich intersubiektywne katalaktyczne derywaty są poddane jak najbardziej obiektywnym prawom logiki działania, całkowicie niezależnym od czyichkolwiek "narracyjnych" wymysłów czy zachcianek. Innymi słowy, pod względem swoich osądów poznawczych austriacki przyczynowy realizm nie tylko nie ma nic wspólnego z tzw. postmodernizmem, ale jest wręcz jego ścisłym przeciwieństwem.

Warto nadmienić w tym kontekście, że, ściśle rzecz ujmując, podejście metodologiczne szkoły austriackiej nie ma też nic wspólnego z tzw. modernizmem, jeśli ten drugi rozumieć jako comte'owski pozytywizm, laplace'owski scjentyzm, walrasowski matematyzm czy bismarckowsko-keynesistowską inżynierię społeczną. Zamiast tego jest ono kontynuacją premodernistycznego podejścia arystotelesowsko-tomistycznego, które na bazie introspekcyjnie identyfikowalnych aksjomatów i dedukcyjnie wywodzonych z nich wniosków usiłuje uchwycić logiczną esencję poszczególnych zjawisk zachodzących w otaczającej rzeczywistości. W tym sensie jest ono spadkobiercą najstarszej i filozoficznie najdojrzalszej tradycji metodologicznej, której zawdzięczamy samo zjawisko podziału nauk i przyporządkowywania im odpowiednich źródeł wiedzy oraz narzędzi badawczych. Można tym samym powiedzieć, że jest to podejście najbliższe ponadczasowym ambicjom poznawczym poszukiwaczy prawdy i miłośników mądrości, które są diametralnie przeciwne nihilistycznemu samozadowoleniu przedstawicieli tzw. ponowoczesności. Obserwacja ta prowadzi zaś do podsumowującego wniosku, że istotnym elementem budowania w sobie prawdziwej intelektualnej dojrzałości i samoświadomości jest zachowywanie należytej ostrożności wobec fałszywych intelektualnych sojuszników.

No comments:

Post a Comment