Monday, July 10, 2017

Współczesny etatyzm, czyli trucizna plus placebo

Sposób działania współczesnego etatyzmu można opisać przy pomocy formuły "trucizna plus placebo": etatyzm najpierw tworzy masowe problemy, a następnie mami ich ofiary pozorną możliwością współuczestnictwa w ich rozwiązywaniu.

Dla przykładu, pod pozorem przeciwdziałania szkodliwej działalności "rynkowych monopoli" etatyzm rozbudowuje jedyny naprawdę szkodliwy monopol - monopolistyczny aparat agresji, przemocy i przymusu - a następnie bałamutnie deklaruje, że monopol ów znajduje się pod kontrolą społeczeństwa, które zawsze może zmienić jego kształt i rozmiar w ramach "demokratycznych wyborów". Co jest oczywiście oszustwem, bo, jak zauważył Spooner, niewolnik nie przestaje być niewolnikiem, gdy dać mu raz na jakiś czas możliwość wyboru nowego pana, i, jak zauważyli badacze racjonalnej ignorancji, pojedynczy głos w wyborach nie znaczy praktycznie nic, w przeciwieństwie do pojedynczego zakupu lub bojkotu konsumenckiego, które w jednoznacznie realny sposób wpływają na możliwości operacyjne danego podmiotu rynkowego.

Albo też, dla innego przykładu, etatyzm najpierw niszczy i korumpuje rynek usług medycznych poprzez wszelkiego rodzaju granty, subsydia, licencje, koncesje, "regulacje" i nacjonalizacje, a następnie bezczelnie ogłasza, że może efekt finalny nie jest ani zbyt szeroko dostępny, ani zbyt dobrej jakości, ale przynajmniej jest dostępny dla każdego za darmo. Co również jest oczywistym oszustwem, bo za darmo można w tym kontekście trafić co najwyżej do coraz większej kolejki przy jednocześnie coraz mniejszej sile nabywczej na alternatywne wydatki.

Jeden istotny wniosek, który wyłania się z powyższej obserwacji, brzmi następująco: aby organizm społeczny mógł się fizycznie odtruć, pozbywając się jadu etatyzmu, musi się on najpierw uporządkować psychologicznie. Innymi słowy, musi on najpierw przestać wierzyć w moc sprawczą etatystycznego placebo, aby móc naprawdę poczuć kryjącą się za nim truciznę. Bo gdy już ją poczuje, to stosunkowo łatwo ją z siebie wydali - największą przeszkodą na drodze do wolności nie jest to, że niektórzy chcą i potrafią zniewalać innych, ale to, że większość, choć nieraz rozumie fakt swojego zniewolenia, na ogół zupełnie nie rozumie jego właściwej natury.

No comments:

Post a Comment